Seat Toledo 1.4 TSI DSG - gdzie ten temperament?
2015-06-22 15:25
Przeczytaj także: Seat Toledo 1.4 TSI DSG Style - typ nieskomplikowany
Po raz pierwszy Seata Toledo testowałem równo rok temu. Była to wersja 1.4 TSI 122 KM z DSG w wersji wyposażenia Style. Pół roku później miałem okazję przetestować słabszą wersję silnikową 1.2 TSI 105 KM, która praktycznie w niczym nie ustępowała mocniejszemu o 17 KM Hiszpanowi. Powiem więcej, 105-konny silnik ze skrzynią manualną radził sobie z autem na tyle dobrze, że dopłacanie do mocniejszej wersji z DSG wydało mi się bezsensownym rozwiązaniem. Po teście kolejnego Toledo z najmocniejszą w gamie jednostką podtrzymuję to stanowisko, ale po kolei.Toledo w obecnej formie nie ma nic wspólnego ze swoim poprzednikiem, który był najpierw tanim sedanem średniej klasy, potem nieco droższym sedanem klasy kompakt z deską od Audi A3, by na końcu stać się minivanem pełną gębą. Obecne Toledo to brak bliźniak Skody Rapid, czyli tak naprawdę trochę mniejsza i uboższa Skoda Octavia. Jednak to, co opłaca się Skodzie, nie opłaciło się jak widać Seatowi. Toleda prawie w ogóle się nie sprzedają, chociaż są odrobinę tańsze niż czeskie odpowiedniki ze strzałą na znaczku. Powód takiej sytuacji może być tylko jeden – Seat kojarzyć się ma z lekkością południowej, głośnej i pełnej życia zabawy przy winie, a nie czeską potańcówką z piwem i ciężkostrawnymi knedlikami z kminkiem.
Niestety, choć wizualnie Toledo nie razi, a jego opływowe linie mogą się nawet podobać, nie widać w nim ani krztyny południowego temperamentu. Producent próbuje jednak ze wszystkich sił uatrakcyjniać swój niewyrośnięty kompakt. W testowanym egzemplarzu z limitowanej edycji I-TECH mamy więc aluminiowe, 16-calowe felgi w kolorze tytanu, reflektory ksenonowe, a w środku metaliczną listwę na desce rozdzielczej, alcantarę na fotelach, system multimedialny z rozpoznawaniem głosu i nawigację. Trzeba przyznać, że wyposażenie jest w zupełności wystarczające. Denerwuje jedynie brak dwustrefowej klimatyzacji, której nie ma nawet w opcji oraz morze plastiku; deska rozdzielcza jest twarda i ma nieprzyjemną w dotyku fakturę, a na boczkach drzwi nie znajdziecie nawet centymetra materiału. Na minus zaliczę też wykonanie podsufitki, która w tak nowym aucie była już powgniatana. Mimo wszystko atrakcyjny kolor lakieru Toledo (mój ulubiony), w połączeniu z dobrze dobranymi felgami i czarno-popielatą tapicerką w środku podwyższają wynik za wygląd z pięciu gwiazdek w dotychczas testowanych egzemplarzach na sześć gwiazdek!
fot. mat. prasowe
Seat Toledo 1.4 TSI DSG - widok z tyłu i boku
Toledo w obecnej formie nie ma nic wspólnego ze swoim poprzednikiem, który był najpierw tanim sedanem średniej klasy, potem nieco droższym sedanem klasy kompakt z deską od Audi A3.
fot. mat. prasowe
Seat Toledo 1.4 TSI DSG - deska rozdzielcza
Trzeba przyznać, że wyposażenie jest w zupełności wystarczające.
To, co zupełnie nie zmieniło się w limitowanej edycji to prowadzenie. Nadal jest nieźle, ale kierownica przenosi polecenia kierowcy na koła z minimalnym opóźnieniem. Na plus po raz kolejny zaliczę jednak wyłączalne kagańce w postaci ESP i kontroli trakcji. Zawieszenie miękko pokonuje nierówności, a w zakrętach jest wystarczająco sprężyste. Przeszkadza jedynie krótki skok amortyzatorów, co w przypadku polskich dróg może dać się kierowcy we znaki.
fot. mat. prasowe
Seat Toledo 1.4 TSI DSG - wnętrze
Deska rozdzielcza jest twarda i ma nieprzyjemną w dotyku fakturę, a na boczkach drzwi nie znajdziecie nawet centymetra materiału.

oprac. : Adam Gieras / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)