Subaru Outback pali jak smok, ale warto go mieć
2015-04-22 13:42
Subaru Outback - widok z przodu i boku © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: MINI Cooper SD Paceman ALL4
To co jednak wyróżnia Subaru na tle konkurencji na szczęście postało bez zmian. Nadal mamy stały napęd na cztery koła oraz silnik, w niepopularnym już układzie, boxer. Outback to nieliczny crossover, który może pochwalić się stałym AWD. Uzupełniony napęd o tryb X-Mode oraz asystent wjazdu pod górę sprawia, że Outback podczas zimowych ferii lub ulewy na wsi zawstydzi niejednego większego SUVa. Tak było kiedyś i tak jest nadal – Subaru trzyma się swojej tradycji i nie poddaje się masowej walce o klienta.Terenowe właściwości zapewnia również sam benzynowy motor o pojemności 2.5 litra, który z mocą 175 KM pozwala pokonać niejedną górkę i wertep. Inżynierowie Subaru sporo pracowali nad zwiększeniem momentu obrotowego i ich praca przyniosła wymierny skutek – 235 NM przy 4000 RPM.
fot. mat. prasowe
Subaru Outback - widok z tyłu i boku
Szkoda tylko, że sprzężono go z bezstopniową skrzynią biegów Lineartronic, która jest dość cicha, jak na taką konstrukcję i lepsza nić CVT Toyoty. Nie oznacza to jednak, że jest idealna. Z silnikiem benzynowym, przy ostrym przyspieszaniu, za późno zmienia wirtualne biegi atakując swoim dźwiękiem uszy – w dieslu, którym jeździłem podczas prezentacji, spisywała się lepiej.
fot. mat. prasowe
Subaru Outback - silnik
Co ciekawe jednak, ten ciężki samochód (1700 kg) z tym silnikiem świetnie spisuje się w trasie. Prędkości autostradowe oraz elastyczność wyprzedzania nie sprawiają mu żadnego problemu. Ponadto we wnętrzu w czasie jazdy jest cicho, a nadwozie nawet podczas zakrętów i szybszych wiraży nie przechyla się na boki. Wielki plus dla konstruktorów, bo to czasem bolączka wysokich crossoverów.
fot. mat. prasowe
Subaru Outback - skrzynia biegów
Subaru Outback można prowadzić w dwóch trybach, które niestety różnią się od siebie tylko minimalnie. Tryb S oraz I, bo nich mowa na pierwszy „rzut” ucha zmieniają jedynie dźwięk skrzyni biegów, dlatego też jest to niepotrzebny gadżet. Co innego wspomagacze terenowe, o których już wspominałem. Podsumowując wrażenia z jazdy, Subaru Outback połyka wielokilometrowe trasy, ale również miejskie krawężniki (20 cm prześwitu i precyzyjny układ kierowniczy).
fot. mat. prasowe
Subaru Outback - przód
Podróż, oprócz zaawansowanej technologii ukrytej pod nadwoziem umila również bogate wyposażenie z zakresu komfortu. Idealnie siedzi się na skórzanym i elektrycznie regulowanym fotelu (2 pamięci ustawień oraz podgrzewanym) ciesząc się z idealnego zestawu audio wprost od Harman Kardon, a także z dwustrefowej klimatyzacji. Z tego bogactwa można korzystać dzięki przyciskom na kierowcy lub poprzez 7-calowy dotykowy wyświetlacz, który skrywa nawigację, opcje auta oraz audo. Z autem połączymy się również przez Bluetooth, USB lub AUX. Ważne, że wszystko ułożone jest ergonomicznie oraz nowocześnie – a takie połączenie dotychczas nie definiowało azjatyckiej marki. Dlatego też brawo dla Subaru, że postarało się w kwestii designu oraz jakości materiałów, bo wnętrze Outbacka wygląda europejsko i dobrze. Większość materiałów jest miękka i dobrej jakości, aczkolwiek obawiam się, że z ubiegiem czasu spasowanie tych elementów może zawieźć.
fot. mat. prasowe
Subaru Outback - widok z przodu i boku, zdjęcie nr 3
oprac. : Konrad Stopa / Motoryzacyjnie Pod Prąd
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)