Potężny i komfortowy Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 6AT Platinum
2015-03-13 12:36
Przeczytaj także: Jeep Grand Cherokee 3.0 CRD Overland Summit bardziej europejski
Wrażenia z jazdy
Jak się jeździ Grand Santa Fe? Spokojnie, dostojnie i komfortowo. Zawieszenie dobrze pokonuje wszelkiego rodzaju nierówności, pozostawiając podróżnych w miłej niewiedzy. Na dodatek kabina jest bardzo dobrze wyciszona, dlatego można swobodnie rozmawiać przy każdej dozwolonej prędkości. Mimo sporych powierzchni, testowany SUV nie jest podatny na podmuchy wiatru, co także ma znaczenie.
Ze względu na charakter auta, wspomniany wyżej napęd docenimy przede wszystkim na śliskiej nawierzchni. Przykłady? Spore zaśnieżenie, mocne opady deszczu czy przymrozek. W takich warunkach cztery koła odpowiednio przenoszące moc na asfalt są dużo skuteczniejsze niż tzw. „ośka”. Dlaczego o tym pisze? By nikt nie oczekiwał od prezentowanego Hyundaia właściwości terenowych, bo nie do off-roadu został stworzony. O tym świadczą też spore zwisy karoserii i stosunkowo niewielki prześwit. Sam układ kierowniczy mógłby być nieco bardziej precyzyjny.
fot. mat. prasowe
Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 6AT Platinum - bagażnik
W 5-osobowej konfiguracji wolna przestrzeń ma 634 litrów. Jeśli jednak istnieje potrzeba przewozu czegoś długiego, to zawsze można złożyć oba tylne rzędy – wtedy pojemność wzrasta do 1842 litrów.
Warto także wspomnieć o współpracy silnika ze skrzynią biegów. Obie konstrukcje dobrze ze sobą współgrają, ale są raczej dedykowane kierowcom o spokojnym usposobieniu. Szybkie wciśnięcie pedału gazu nie oznacza natychmiastowej redukcji, ale nie jest to auto sportowe. Należy jednak dodać, że każde przełożenie „wbijane” jest niemal niezauważalnie, co znacznie poprawia komfort jazdy. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że za kierownicą tego auta da się odpocząć.
fot. mat. prasowe
Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 6AT Platinum - widok z przodu i boku, zdjęcie nr 2
Grand Santa Fe dostępny jest jedynie z silnikiem Diesla. I bardzo dobrze, bo taka jednostka pasuje do niego najlepiej.
Okiem przedsiębiorcy
Wszystko ładnie i pięknie, dopóki przed oczami potencjalnego klienta nie ukaże się cennik. Absolutne minimum jakie trzeba wydać na Grand Santa Fe to 220 900 zł. Topowa wersja, którą widać na zdjęciach kosztuje natomiast 231 900 zł. To naprawdę dużo, ale konstrukcje porównywalnej wielkości z tak dobrym wyposażeniem i 200-konnym dieslem pod maską potrafią kosztować znacznie więcej. Warto także wspomnieć, że Hyundai oferuje 5-letnią gwarancję bez limitu kilometrów.
fot. mat. prasowe
Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi 6AT Platinum - silnik
Średnie spalanie w cyklu mieszanym wyniosło 9,3 litra na 100 km. To o 1,7 litra więcej niż podaje producent.
Koreańska marka ma w polskiej ofercie dość szeroki wachlarz finansowy. Klienci indywidualni zainteresowani zakupem testowanego modelu mogą wybrać jeden z dwóch wariantów kredytowych: 50/50 (wpłata początkowa 50% ceny pojazdu, oprocentowanie 0%, okres kredytowania 12 miesięcy) lub 3x33 (wpłata początkowa 33,4% ceny pojazdu, oprocentowanie 0%, ubezpieczenie od 2,99%, okres kredytowania 24 miesięce, druga wpłata po 12-tym, a trzecie po 24 miesiącu umowy). Dla firm Hyundai przygotował leasing finansowy (od 12 do 60 miesięcy) i operacyjny (od 24 do 60 miesięcy). W obu przypadkach wpłąta początkowa może wynosić od 0%, a wiek pojazdu plus okres leasingu nie może przekroczyć 11 lat.
Podsumowanie
Grand Santa Fe to potężny, świetnie wyposażony samochód, który rozpieszcza przestronnością i komfortem. Jego cena nie wydaje się okazyjna, ale nabiera sensu, gdy porównamy ją do ofert podobnie skonfigurowanej europejskiej i japońskiej konkurencji.

1 2
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)