Nissan Note: japońska niespodzianka
2015-02-12 08:55
Nissan Note - przód © fot. mat. prasowe
Uwielbiamy takie historie. Niepozorne auto z segmentu B teoretycznie nie powinno wzbudzać żadnych emocji i znaczek Nissana nie ma tu nic do rzeczy. Ot kolejny pojazd z segmentu B, zaliczanego do typowych "jeździdełek" dla handlowców i pracowników niższego szczebla, w dodatku z małym silnikiem. Trzeba pokonać kilkaset kilometrów, znaleźć kilka wad i zalet, opisać, oddać i zapomnieć. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Przeczytaj także: Nissan Note 1.2 DIG-S Tekna także dla sceptyków
Trudno wyrzucić z pamięci Nissana Note’a. Stanowi on bowiem zupełną przeciwność większości konkurentów zaliczanych do klasy małych kompaktów. Kontakt z autem zaczyna się niepozornie, bowiem design, szczególnie patrząc na przód pojazdu, wygląda zupełnie normalnie. Ładny samochód, bez niemiłych doznań estetycznych, ale i wielkich powodów do zachwytu.Widok z kamery
Ciekawiej jest w środku. Oryginalny, okrągły panel do obsługi klimatyzacji, czytelny cyfroblat pozwalający uzyskać informację kiedy nasza jazda odbywa się w stylu eko, intuicyjny panel audio, niezłej jakości wykończenia. Do tego przyjemna w obsłudze kierownica, wygodne, a nawet bardzo wygodne fotele, elastyczna i niesprawiająca problemów skrzynia biegów. Jak na tę klasę, miejsca w środku również nie brakuje, niezorientowany może mieć świadomość, że siedzi w aucie segmentu dużych kompaktów oznaczanego literką C.
fot. mat. prasowe
Nissan Note - tył
Podróżowanie Notem, czy to w mieście czy na trasie stanowi przyjemność a nie obowiązek. Jedyne, do czego można, a wręcz trzeba się przyczepić to umiejscowienie komputera pokładowego po lewej stronie kierowcy i to nie na kierownicy tylko obok niej. Poza tym funkcjonalność komputera również pozostawia wiele do życzenia. Za to doskonale sprawuje się opcjonalny zestaw kamer. Dzięki niemu można manewrować niemal z centymetrową dokładnością. Wątpliwe, by firmy zdecydowały się kupić handlowcowi takie udogodnienie, lecz gdyby jednak – warto.
Owacja dla silnika
Największe oczarowanie stanowi naszym zdaniem silnik. Teoretycznie z takiego malucha, o przyspieszeniu od 0 do 100 km/h wynoszącym według fabrycznych danych 13,7 sekundy, nie można nic wielkiego „wycisnąć”. Tymczasem jednostka benzynowa z pojemnością skokową 1.2 litra (moc 80 KM), nawet przy dynamicznej jeździe sprawuje się znakomicie. Podobnie jak niedoceniane przez niektórych zawieszenie. Część testu wykonaliśmy na krętej drodze, w dodatku na słabej jakości nawierzchni a mimo to Nissan jakby nie chciał wypaść z wytyczonego szlaku.
Do tego należy dodać bardzo dobrą widoczność dla kierowcy, dobrą zwrotność samochodu i szczegóły we wnętrzu, typu miejsce na dwa kubki do napojów. Spalanie przy „dziennikarskim” poruszaniu się po drodze (dystans 70 kilometrów) wyniosło 6,8 l/100 km, przy spokojnej jeździe 5,5 l/100 km (dystans 146 kilometrów), a w mieście 6,4 l/100 km (dystans 111 kilometrów).
Rynek flotowy stoi otworem
Nissan coraz śmielej poczyna sobie na rynku flotowym. Dotychczas brakowało tej marce zbyt wielu atutów modelowych oraz programów przeznaczonych dla firm, ale trzeba przyznać, że w obu aspektach japoński koncern robi wielkie postępy. Note jest jednym z tych pojazdów, które powinny stanowić atut japońskiego koncernu, szczególnie dla podmiotów szukających czegoś innego niż popularne marki. Warto również zwrócić uwagę na opisywany już przez nas debiut Pulsara w segmencie C. Zdaniem ekspertów wiele z jego cech można porównywać nawet z czołówką dużych kompaktów.
Przeczytaj także:
Nissan Note 1.2 Acenta: czy powtórzy sukces poprzednika?
oprac. : Jakub Nieszporek / FlotaAutoBiznes
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)