Super Daytona czyli Ferrari 365 GTC/4
2014-12-19 11:27
Ferrari 365 GTC/4 - przód © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Ferrari 365 GT 2+2: królowa-matka z Maranello
Gdy Ferrari pod koniec 1970 roku zakomunikowało, że już na wiosnę następnego roku zaprezentuje następcę produkowanego przez dwa ostatnie lata modelu 365 GT 2+2, wszyscy spodziewali się rewolucji w samochodach włoskiego producenta. Nowe prototypy, jakie powstawały w tamtych czasach we włoskich studiach designerskich, tworzone były według założeń tak zwanego wedge-designu, którego jedną z głównych cen była stylizacja karoserii w klin. Pierwszym takim autem „w klin”, z niskim profilem przodu samochodu było dwumiejscowe Granturismo, model 365 GTB/4, tak zwana Daytona. Dziennikarze spodziewali się więc, że także duże, czteromiejscowe GT zostanie na nowo zinterpretowany na deskach Pininfariny.fot. mat. prasowe
Ferrari 365 GTC/4 - wnętrze
Podczas prezentacji nowego 365 GTC/4, która odbyła się na salonie genewskim w marcu 1971 roku na stoisku Ferrari, zawrzało. Oczom dziennikarzy ukazała się super-Daytona, o liniach zdecydowanie nowatorskich jak na samochód marki z Maranello. Nowy model był tak naprawdę następcą dwóch modeli: wspomnianego wcześniej 365 GT 2+2 oraz luksusowego 330/365 GTC. Celem Ferrari było więc stworzenie dużego coupe, mogącego pod względem osiągów praktycznie dorównać Daytonie. Linia boczna nowego auto nawiązywała właśnie do tego flagowego GT, jednak została zinterpretowana na nowo. W 365GTC/4 nie było obłych kształtów, widocznych w samochodach z Maranello w latach 60 ubiegłego wieku. Zostały zastąpione ostrym klinem, którego ostateczny kształt był wynikiem testów w nowym tunelu aerodynamicznym, którym od 1970 roku dysponowało studio projektowe Pininfarina. Tył samochodu także mocno różnił się od poprzedników. Przez całą dekadę lat 60. czteromiejscowe Ferrari miały linię boczną dwudrzwiowego sedana, a nie sportowego coupe. W nowym modelu linia boczna, zaczynając od słupka B, była wyraźnie ścięta, a jej naturalnym przedłużeniem stała się przestrzeń bagażowa. Ten typ designu stał się naprawdę popularny dopiero w drugiej połowie lat 70., co oznacza, że 365 GTC/4 była bardzo zaawansowana stylistycznie. Na dodatek wszystkie element karoserii tego auta powstały z myślą o nim i nie były używane w innych modelach, tymczasem w starszych Ferrari z lat 60-tych niektóre części były wspólne, na przykład tak było w przypadku coupe typu 2+2 i spidera. Innym bardzo charakterystycznym elementem tego samochodu była niewątpliwie „bocca nera”, czyli „czarne usta”, jak nazwano przedni zderzak, w bardzo nowatorski sposób zintegrowany z linią auta.
fot. mat. prasowe
Ferrari 365 GTC/4 - przód
Od strony technicznej 365 GTC/4 czerpało wiele z Daytony, czego wynikiem była bardzo udana mieszanka komfortu i luksusu ze sportowym charakterem. Nowe czteromiejscowe Ferrari zostało oparte na przedłużonej o 100 milimetrów płycie podłogowej z Daytony, miało podobne do tego ostatniego modelu zawieszenie i dysponowało wentylowanymi tarczami hamulcowymi. Inny był jednak silnik – wprawdzie była to znana wszystkim jednostka V12 Colombo, z większością elementów i blokiem silnikowym wziętymi z Daytony, ale z inaczej zamontowanymi gaźnikami Webera, mokrą a nie suchą miską olejową oraz z zupełnie innym zestawieniem skrzyni - przy bloku, a nie w architekturze transaxle jak w pierwowzorze. To wszystko sprawiało, że auto faktycznie zostało wyposażone tak naprawdę w nową jednostkę napędową. Moc była mniejsza niż w 365 GTB/4, auto miało tylko 340 koni mechanicznych, za to nowe czteromiejscowe Ferrari było bardziej komfortowe, wyposażono je we wspomaganie kierownicy firmy ZF i klimatyzację. Tylne samopoziomujące zawieszenie było zaś odmianą tego, które zostało zastosowane w 365 GT 2+2.
fot. mat. prasowe
Ferrari 365 GTC/4 - bok
Ferrari 365 GTC/4 jest samochodem rzadkim. W ciągu 18 miesięcy produkcji powstało jedynie 505 egzemplarzy. Jego unikatowość i fakt, że tak naprawdę jest ono „super-Daytoną”, sprawiły, że w ostatnich latach ten model mocno zyskuje na wartości. Przez wiele lat można było kupić 365 GTC/4 za ok. 120 tys. euro, czyli okolice 150 tys. dolarów, ale auto prezentowane na zdjęciach zostało wylicytowane w Amelia Island w marcu 2014 roku już za 335 500 dolarów. Także na aukcjach w Pebble Beach w Kalifornii podobne egzemplarze tego lata osiągnęły ceny zbliżone do 300 000 dolarów.
Michał Wróbel
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)