Przekroczenie prędkości - zmora polskich ulic
2014-12-02 11:39
W miastach jeździmy za szybko © Olivier Le Moal - Fotolia.com
81 procent pieszych oraz 54 procent kierowców uważa, że największą bolączką polskich ulic jest zbyt duża prędkość. Okazuje się zatem, że i w tym wypadku punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Co więcej, to niezmotoryzowani wydają się mieć większą świadomość zagrożeń, do jakich prowadzi nieodpowiedzialne zachowanie na drodze. A kierowcy? Jeżeli czegoś się obawiają, to przeważnie ukarania mandatem.
Przeczytaj także: Grzechy główne kierowców
Noga z gazu
Polscy kierowcy rozwijają w mieście zbyt duże prędkości - z takiego założenia wychodzi aż 65 proc. respondentów przepytanych na potrzeby badania „Polska za kierownicą”, przeprowadzonego przez Liberty Ubezpieczenia przy współpracy z ARC Rynek i Opinia.
O tym, że prędkość na polskich drogach jest odpowiednia przekonany był jedynie co czwarty badany. Dość zaskakujący może wydawać się fakt, że a 11% uważa ją wręcz za małą. Co ciekawe pędzące auta w miastach częściej przeszkadzają pieszym niż kierowcom. Aż 81 proc. pieszych uważa, że jeździmy za szybko, 15 proc. że z odpowiednią prędkością, a 4 proc., że za wolno. Tymczasem tylko 54 proc. kierowców uważa, że gaz do dechy wciskamy za często, 31 proc. stoi na stanowisku, że mieści się w widełkach odpowiedniej prędkości, a aż 15 proc. uznaje, że jazda jest zbyt wolna. Problem nadmiernej prędkości znacznie wyraźniej dostrzegają ponadto kobiety (75 proc.), wśród mężczyzn jest to tylko (56 proc.).
fot. Olivier Le Moal - Fotolia.com
W miastach jeździmy za szybko
„Stosunek niezmotoryzowanych do kwestii prędkości znacznie odbiega od opinii kierowców na ten temat. Paradoksalnie to właśnie piesi wydają się mieć większą świadomość konsekwencji nieodpowiedzialnego zachowania na drodze. Kierowcom fakt prowadzenia auta wydaje się dawać złudne poczucie kontroli nad rozwojem sytuacji na drodze, co wpływa ujemnie na ich zdolność do oceny ryzyka. W większości mamy tendencję do przeceniania własnych kompetencji, co jasno pokazują wyniki niniejszego badania – podsumowuje Tomasz Suski koordynator akcji „Prędkość w mieście to obciach” Liberty Ubezpieczenia.
Prędkość pod presją otoczenia
Za najczęstsze przyczyny przekraczania prędkości w terenie zabudowanym uważamy kolejno: bezmyślność (68 proc. kierowców i 71 proc. pieszych), zbyt dużą wiarę we własne umiejętności (odpowiednio 60 i 56 proc.). Wiele osób jako przyczynę wskazuje też zwyczajną brawurę (59 i 56 proc.). Prawie 70 proc. badanych przyznaje przy tym, że zdarza im się przyspieszać tylko po to, żeby dotrzymać tempa innym kierowcom poruszającym się po drodze. Nieposiadający prawa jazdy częściej niż inni przypisują piratom drogowym poczucie bezkarności (49 w stosunku do 47 proc. kierowców) i chęć popisania się (47 i 44 proc.). Kierowcy natomiast chętniej szukają źródła nieodpowiedzialnego zachowania w przyczynach natury zewnętrznej: pośpiechu (49 w stosunku do 48 proc. pieszych), zbyt dużej wierze w możliwości własnego auta (odpowiednio 32 i 30 proc.) i zachowaniu innych użytkowników dróg (23 i 17 proc.).
Prędkość nie przystoi?
Uczestników badania poproszono o wskazanie tych zachowań, które świadczą o tym, że kierowca nie potrafi się „zachować” na drodze. Za najbardziej „obciachową” uważana jest jazda pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, którą postrzega negatywnie aż 95 proc. respondentów. Niemal tyle samo badanych, bo odpowiednio 94 i 93 proc., krzywo patrzy na kierowców, którzy wyprzedzają "na trzeciego" lub wymuszają pierwszeństwo. Zdaniem ankietowanych kierowcom nie przystoi także niedostosowywanie prędkości jazdy do warunków na drodze, które za niepożądane uznało 87 proc. uczestników badania, a także niezapinanie pasów bezpieczeństwa (78 proc.).
Pewne kontrowersje budzi wśród polskich kierowców kwestia łamania ograniczeń prędkości – aż 81 proc. z nas uważa, że takie zachowanie jest naganne tylko wówczas, gdy prędkość, z jaką jedzie auto, jest o wiele większa niż ta narzucana przez znaki. Natomiast, jeśli dany kierowca jedzie tylko "trochę" szybciej, niż to dozwolone, może liczyć na pełną akceptację ze strony większości użytkowników dróg (61 proc.). Największą tolerancję dla takich zachowań mają młodzi respondenci (do 35. roku życia), najmniejszą – badani w wieku 50-65 lat. Jeżeli chodzi o niezmotoryzowanych, to chociaż w ocenie większości wykroczeń nie odstają oni od kierowców, są znacznie bardziej surowi wobec przekraczających dozwoloną prędkość.
Przeczytaj także:
Jak zadbać o bezpieczeństwo na drodze we Wszystkich Świętych?
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
przekroczenie prędkości, zachowanie na drodze, badania kierowców, bezpieczna jazda
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)