Hyundai i10 1.0 MPI Comfort przyspieszy bicie serca
2014-10-10 13:32
Hyundai i10 1.0 MPI Comfort © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Hyundai i10 idealny w mieście
Karoseria
Przedstawiciel segmentu A? Pudełko na czterech kołach – właśnie tak było kiedyś. Świat biegnie jednak do przodu, co doskonale obrazuje design współczesnych pojazdów. Hyundai i10 to „żywy” dowód na to, że nawet niewielkie samochody mogą zgrabnie i nowocześnie wyglądać. Styliści upodobnili swój najmniejszy model do większych braci, ale nie odebrali mu własnego charakteru. Pas przedni, który tworzą nieufnie spoglądające reflektory, krótka maska i obły zderzak, dodaje autu zadziorności. Tylna część karoserii, złożona z wielu przetłoczeń również może się podobać. Podsumowując, koreański mieszczuch prezentuje się lepiej niż dobrze.
fot. mat. prasowe
Hyundai i10 1.0 MPI Comfort - widok z tyłu i boku
Wnętrze
Moją irytację w samochodach miejskich zawsze wzbudzają kokpity, którym nadaje się zabawkowy charakter. Hyundai i10 to wyjątek od tej reguły. Faktura kokpitu jest dojrzała i pozbawiona typowych cech konkurencji. Dzięki temu można się tu poczuć jak w znacznie większym aucie. Materiały wykończeniowe są twarde, jednakże bardzo dobrze spasowane. Warta pochwały jest także duża liczba wszelkiego rodzaju schowków. Coś jeszcze? A i owszem, zegary – proste i czytelne. Trzeba również wspomnieć o poziomie wyposażenia. Automatyczna klimatyzacja, komputer pokładowy, dobry zestaw audio (z portem USB), wielofunkcyjna kierownica, elektryka szyb i lusterek to dodatki, o których jeszcze kilka lat temu można było tylko pomarzyć w tym segmencie. Czy jest jakiś minus? Jest, podłokietnik. A raczej jego brak...
fot. mat. prasowe
Hyundai i10 1.0 MPI Comfort - wnętrze
Fotele są natomiast naprawdę niezłe. Nie podpierają ciała jak kubełki w „rajdówkach”, ale ich wielkość i odpowiednia twardość siedzisk sprawiają, że kilka godzin za kółkiem wcale nie męczy kierowcy średniego wzrostu. Największym zaskoczeniem jest jednak tylna kanapa. Bez problemu zmieszczą się tu dwie 180-centymetrowe istoty. I wtedy z przodu wcale nie musi siedzieć ktoś niższy. Co ciekawe, długość i kąt pochylenia oparcia również nie wzbudzają zastrzeżeń. W tej dziedzinie Hyundai wiedzie prym w swojej klasie.
fot. mat. prasowe
Hyundai i10 1.0 MPI Comfort - przednie i tylne fotele
Czy sporo przestrzeni na tylnej kanapie oznacza mały bagażnik? Na szczęście mogę śmiało zaprzeczyć. Projektanci wygospodarowali bowiem rozsądne 250 litrów, których wykorzystanie ogranicza nieco wysoki próg załadunku. Praktyczność „kufra” zwiększa natomiast możliwość złożenia tylnej kanapy (1046 litrów).
fot. mat. prasowe
Hyundai i10 1.0 MPI Comfort - bagażnik
Technologia
Litr to mniej więcej tyle, ile potrzebuje Polak, by porozmawiać z kolegą o ważnych sprawach. Litr to także pojemność silnika testowanego i10. Mało? I tak, i nie. Trzycylindrowa jednostka generująca skromne 66 KM i 95 Nm może nie pozwala na szaleństwa, ale z ważącym 933 kg Hyundaiem radzi sobie całkiem nieźle. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 14,9 sekundy, a wskazówka prędkościomierza przestaje „ciągnąć” przy 155 km/h. Pod tym względem będzie trudno zaimponować znajomym, ale w aucie miejskim nie są potrzebne lepsze wartości. Dużo lepiej wypada natomiast średnie zużycie paliwa. W naszym teście koreański przedstawiciel segmentu A zużywał średnio 5 litrów na każde 100 km. Muszę od razu zaznaczyć, że nie próbowałem być mistrzem jazdy ekonomicznej. „Lżejsza” prawa noga bez problemu osiągnie wynik o pół litra korzystniejszy dla portfela kierowcy.
fot. mat. prasowe
Hyundai i10 1.0 MPI Comfort - silnik
oprac. : Wojciech Krzemiński / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)