Renault Fluence 1.6 dCi za przystępną cenę
2014-10-02 12:30
Przeczytaj także: Renault Kangoo – dla domu, dla rodziny
Z zewnątrz…
Jeszcze na początku lat 90. hatchbacki z segmentu C były w Polsce obecne tylko na wystawach salonów delareskich. Na ulicy były równie popularne, jak złote zęby w ustach Szkota skazanego na mleczną dietę. Ledwie kilka lat wystarczyło, by gusta rodaków diametralnie się zmieniły. Kompaktowe sedany, choć są bardziej pojemne, a często ładniejsze od swoich „skróconych” braci, stały się passe. Na szczęście, nie do wszystkich producentów to dotarło i tego typu konstrukcje powstają nadal.
fot. mat. prasowe
Renault Fluence 1.6 dCi - przód
Inny kształt reflektorów, zdecydowanie odważniejsze linie zewnętrze i ciekawe przetłoczenia sprawiają, że Fluence w odróżnieniu od „Megane naszego powszedniego” wygląda bardziej dynamicznie.
fot. mat. prasowe
Renault Fluence 1.6 dCi - tył
Także z tyłu sedan prezentuje się atrakcyjnie, i w odróżnieniu od Thalii, nie sprawia wrażenia hatchbacka z doklejoną psia budą.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Fluence powstało na „Meganki”. I jest w tym nieco racji. Swojego kompaktowego sedana Francuzi zbudowali na płycie podłogowej Megane Grandtour. Jest to jednak jedyne odniesienie do tego modelu. W zasadzie, to co powstało nie jest wariacją „na temat”, tylko zupełnie nowym autem. Inny kształt reflektorów, zdecydowanie odważniejsze linie zewnętrze i ciekawe przetłoczenia sprawiają, że Fluence w odróżnieniu od „Megane naszego powszedniego” wygląda bardziej dynamicznie. Także z tyłu sedan prezentuje się atrakcyjnie, i w odróżnieniu od Thalii, nie sprawia wrażenia hatchbacka z doklejoną psia budą.
Auto, o czym zresztą wspomniałem wyżej, jest jakby między-segmentowe. Ma 4622 mm długości, 1810 mm szerokości i 1479 mm wysokości - są to wymiary odbiegające nieco od standardowego przedstawiciela segmentu C. Także rozstaw osi (2702 mm) to potwierdza. Za to waga, 1277 kg, nie odbiega od całej konkurencji.
fot. mat. prasowe
Renault Fluence 1.6 dCi - wnętrze
Nowe zegary, inaczej wystylizowany panel środkowy i… jedno bez zmian – naprawdę dużo miejsca.
… i w środku
Tureckie Renault, (bo auto, tak jak Thalia, powstaje w Turcji) wyróżnia się (!) lepiej niż niezłą jakością materiałów wykończeniowych, równie wysoką jakością montażu i starannym spasowaniem wszystkiego w jedną całość. I to wszystko działa. Miałem niedawno możliwość jeżdżenia jednym z pierwszych kupionych w Polsce w 2009 Renault Fluence. Auto, pomimo prawie 200 tys. przebiegu wygląda i jeździ całkiem dobrze. Ba, plastiki wewnątrz kabiny, co do których miałem nieco wątpliwości testując kilka lat temu ten model, nadal stanowiły jedną całość. Nie skrzypiały i, wbrew przewidywaniom, nie stworzyły alternatywnej dla reszty kabiny, egzystencji.
fot. mat. prasowe
Renault Fluence 1.6 dCi - przednie fotele
Przednie fotele są twarde, ale wygodne.
W poliftingowym aucie znaleźliśmy kilka zmian. Nowe zegary, inaczej wystylizowany panel środkowy i… jedno bez zmian – naprawdę dużo miejsca. Tak, Fluence jest przepastne niczym większe sedany segmentu D. I równie wygodne. Doceniam szczególnie twardsze, za to wygodne przednie fotele. Pasażerowie docenili z kolei kanapę. Według ich opinii, miała idealnej długości siedzisko i równie wygodne oparcie. Długie, szeroko otwierające się drzwi pomagają wydatnie w zajęciu miejsca w kabinie.
Pojemność bagażnika wynosi 530 litrów i jest jedną z największych w swojej klasie. Łatwy dostęp do jego wnętrza zapewnia nisko umieszczony próg załadunku i szeroki otwór bagażnika dzięki umieszczeniu jednej części tylnych świateł na pokrywie bagażnika. Tylna kanapa składana asymetrycznie i brak stałej przegrody między bagażnikiem a kabiną pozwalają na dostosowanie przestrzeni bagażowej do potrzeb użytkownika.

oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)