Nowa gwiazda ze Stuttgartu czyli Mercedes C 220 BlueTEC
2014-09-26 00:49
Mercedes C 220 BlueTEC © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Mercedes C 220 BlueTEC 7G-Tronic
Z zewnątrz…
W porównaniu z poprzednikiem, C-Klasa nareszcie wygląda jak… Mercedes. Styliści zdecydowali, że autu dobrze zrobi złagodzenie ostrych kantów dobrych w klasie G. Nowy jest oczywiście grill, czyli „drugie logo” Mercedesa, przednie i tylne lampy. Z boku, zamiast szerokich, płaskich powierzchni pojawiły się ostre przetłoczenia nadając nieco cukierkowemu dotąd pojazdowi nieco więcej drapieżności. Jeżeli dodamy do tego pakiet stylistyczny AMG (czyli tak, jak w testowym aucie) otrzymamy dodatkowo olbrzymie wloty powietrza ulokowane w przednim zderzaku i dwie owalne końcówki układu wydechowego wkomponowane w tylny zderzak. Do tego dyfuzor, wszędzie sporo chromu i efekt, że palce lizać.
Nowa gwiazda ze Stuttgartu jest też nieco (ale jednak) większa – 4686 mm długości, 1810 mm szerokości (bez lusterek oczywiście), 1442 mm wysokości i mierzący 2840 mm rozstaw osi to wymiary nowej klasy C. Do tego 480-litrowy, więc nieco lepiej niż przeciętny bagażnik i… w drogę.
fot. mat. prasowe
Mercedes C 220 BlueTEC - przód
… i w środku
We wnętrzu, jak nieczęsto w Mercedesie odnajdziemy odrobione stylistycznego szaleństwa. Choć w sumie, nadal jest elegancko, ergonomicznie, porządnie. Czyli po niemiecku. W zamyśle stylisty, konsola środkowa miała klimatem i ogólnym wrażeniem przypominać tę ze sztandarowej klasy S. Czy przypomina? Hmmm, tak do końca nie jestem pewny. Zegary, kierownica i ekran środkowy to raczej CLA albo klasa E. Do tego ten jeden element (ekran wyświetlacza) przytłaczający wszystko. Jasne, że niczego nie zasłania, Jasne, że takie umieszczenie jest ergonomicznie, ale… Tak do końca nie jest pewny czy jest to ładne. Do tego ten kawał plastiku z ekranem LCD nie jest ani chowany, ani demontowany. Jaki problem? A tylko patrzeć jak niedouczeni złodzieje zaczną dobierać się do aut żeby oderwać tablet… Poza tym, jest lepiej niż dobrze. Bardzo podobają mi się plastiki malowane tak, aby przypominać lakier fortepianowy. Że jest niepraktyczny, podatny na zarysowania i zbiera ślady palców? Pewnie tak, ale za to jak wygląda…
fot. mat. prasowe
Mercedes C 220 BlueTEC - wnętrze
Poza tym pod względem ergonomii trudno się do czegoś przyczepić. Rewelacyjny pomysł (choć nie nowy) to sterowanie dźwignią zmiany biegów obok kierownicy, a nie pomiędzy fotelami. Tak dla ergonomii jak i dla bezpieczeństwa, sprawa kapitalna. System COMAND (czyli sterowanie wszystkimi multimediami i nawigacją) działa (wreszcie) bez pudła. Można obsługiwać go pokrętłem lub dotykowym gładzikiem, który wygląda trochę jak lewarek automatycznej skrzyni biegów lub manetka gazu w mniejszych samolotach.
fot. mat. prasowe
Mercedes C 220 BlueTEC - przednie i tylne fotele
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)