Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR - między sportem a komfortem
2014-08-01 09:47
Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR z boku © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Seat Leon ST - na majówkę
Z zewnątrz…Co można powiedzieć o Leonie ST? Że jest najładniejszym (przynajmniej w mojej opinii) kombi na rynku. I to nie tylko wśród aut koncernu VW. Bo tu tak naprawdę ma jednego konkurenta, Golfa Varianta, który w porównaniu ze swoim hiszpańskim kuzynem jest po prostu… brzydki. Leon ST jest zdecydowanie ładniejszy od całej francuskiej, włoskiej czy japońskiej konkurencji. Linii bocznej i szczegółów designerskich nie powstydziłby się ani Giugiaro ani Bertone. Auto stworzono tak, aby było piękne i praktyczne. Nieczęsto udaje się taki manewr. Tym razem się udał.
fot. mat. prasowe
Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR
Z przodu Leon ST wygląda bardzo drapieżnie. Są więc ostre, drapieżne rysy „twarzy”. Futurystyczne oczy dużych, diodowych reflektorów z piękną linią oświetlenia dziennego. Do tego podwójny, podkreślający sportowy charakter auta grill i dobrze wkomponowane w całość halogeny. Tył, to jakby inna historia. Prosto, bez udziwnień. Design części bagażowej jest niezwykle stonowany. Jest skromnie ale na pewno nie siermiężnie. Żaden element designu nie przytłacza. Wszystko razem podkreśla charakterek auta. I jest tak po prostu ładne…
Patrząc na Leona ST z profilu, aż trudno uwierzyć, że „ciekawy inaczej” Golf, to jego najbliższa rodzina. Z jednej strony, piękne sportowe linie. Z drugiej, ostre przetłoczenia podkreślające siłę i moc auta, ale też finezję i lekkość. Powiem szczerze, trudno mi było oderwać wzrok od samochodu. Czy coś mi się nie podobało? A i owszem, kolor. Nie wiem dlaczego, ale w mojej opinii, biel tak pasuje do Seata, jak róż do Rollsa.
fot. mat. prasowe
Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR - przód
… i w środku
W środku lepiej widać, że Seat, co podkreśla dyskretny napis „Audi Brand group”, woli być postrzegany, jako brat dystyngowanego Audi niż kuzyn siermiężnego Golfa. Stylistyce bliżej do Audi. Z drugiej strony, z ową stylistyką gryzie się nieco „kocykowatość” tapicerek.
fot. mat. prasowe
Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR - wnętrze
Fotele są bliskie doskonałości, Nawet moje, niemałe gabaryty doskonale się w ich usadowiły. Ba, wyprofilowanie sprawia, że bez względu na „wielkość ciała” zapewnią doskonałe trzymanie boczne. Kanapa? Równie wygodna, co fotele. Za to tradycyjnie, jak w grupie VW spory tunel środkowy i tylne nawiewy wydatnie ograniczają ilość miejsca dla środkowego pasażera.
fot. mat. prasowe
Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR - bagażnik
Bagażnik o 18 litrów mniejszy jak w bliźniaczym Golfie Variancie, ale… w zasadzie trudno to odczuć. 587 litrów w normalnej konfiguracji i około 1470 litrów przy złożonej kanapie wystarcza na rodzinny wypad na wczasy. Pewnie, gdyby nie poprowadzona sportowo linia dachu, byłoby więcej tylko…. po co?
A co jest na nie? Otóż niestety znaleźliśmy też plusy ujemne. Zasadniczy to brak regulacji wysokości pasów bezpieczeństwa. Drugi minus, to wspomniane już, niezbyt wyszukane kolorki i wzorki tapicerek. Wnętrze wykonano z doskonałej jakości materiałów, ale na fotele narzucono derkę rodem z Seata Ronda. Wstyd…
fot. mat. prasowe
Seat Leon ST 2.0 TDI CR FR - tył
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)