Przeczytaj także: Mitsubishi Outlander 2.2 DiD Intense Plus vs Honda CR-V 2.2 i-DTEC Executive Navi
Z zewnątrz…Chevrolet Captiva przeszedł stosunkowo niedawno dość głęboki lifting. I bardzo dobrze. Pierwsza generacja auta po prostu brzydko się zestarzała. Teraz pierwszym elementem stylistycznym rzucającym się w oczy jest monstrualny grill, który już zyskał określenie „zdziwiony wieloryb”. Nie ma w tym jednak nic złośliwego. Nowy przód jest imponujący i nawet jeżeli komuś nie podoba się cała reszta, to pierwsze wrażenie i tak to „przykryje”. Auto jest typowym SUV-em, ma dwubryłową budowę. Okazała maska kryje spory silnik (o tym za chwilę). Dalej jest równie okazała część pasażerska. W sumie, żadnych cudów, ale też bez udziwnień. Jest ładnie, a przez całkiem słuszne wymiary, także majestatycznie. Captiva nie jest bowiem żadnym tam SUV-em kompaktowym. To mierzące sporo ponad 4,5 metra, potężne, 5-osobowe (7-osobowe w opcji) auto na drogę i w lekki teren.
fot. mat. prasowe
Chevrolet Captiva 2.2 D A/T LTZ - przód auta
Nowy przód jest imponujący i nawet jeżeli komuś nie podoba się cała reszta, to pierwsze wrażenie i tak to „przykryje”.
… i w środku
W środku „po lifcie” też nieco się zmieniło. Wprawdzie zamysł stylistyczny pozostał ten sam, ale pojawiły się lepsze materiały, nieco inne kształty zegarów i umiejscowienie niektórych przełączników. Konsola środkowa została natomiast zaprojektowana omalże od nowa. Za to nie zmieniło się jedno: auto wciąż jest naprawdę pakowne i estetycznie wykonane. Jakość plastików czy okładzin tapicerskich nie odbiega od standardu w tego typu autach. Oczywiście, mogłyby być bardziej miękkie materiały na podszybiu albo delikatne skóry z reniferów na fotelach czy kanapie, tylko że wtedy auto nie startowałoby z ceną niewiele wyższą niż 85 tysięcy złotych…
fot. mat. prasowe
Chevrolet Captiva 2.2 D A/T LTZ - wnętrze
W środku „po lifcie” też nieco się zmieniło. Wprawdzie zamysł stylistyczny pozostał ten sam, ale pojawiły się lepsze materiały, nieco inne kształty zegarów i umiejscowienie niektórych przełączników.
Jak już wspomniałem na wstępie, Captiva to auto 5-osobowe z możliwością przewożenia dwóch dodatkowych osób na pełnowymiarowych fotelach schowanych w podłodze bagażnika. Koncern GM, którego częścią jest Chevrolet zawsze lubił sobie utrudniać życie. Rozkładanie dodatkowych foteli na przykład w Oplu Zafirze wymaga nieco gimnastyki. Chevrolet poszedł jednak inną drogą. Wystarczy nieco mocniej pociągnąć za rączkę w oparciu i… gotowe. Wsiadanie do trzeciego rzędu też nie sprawia specjalnych kłopotów. Pojedynczy fotel pasażera drugiego rzędu składa się i przesuwa do przodu. Proste i wygodne, a przy tym praktyczne rozwiązanie.
fot. mat. prasowe
Chevrolet Captiva 2.2 D A/T LTZ - przednie i tylne fotele
Captiva to auto 5-osobowe z możliwością przewożenia dwóch dodatkowych osób na pełnowymiarowych fotelach schowanych w podłodze bagażnika.
Ogólnie rzecz ujmując, wnętrze Captivy jest bardzo praktyczne i funkcjonalne. W zasadzie, nie ma się do czego przyczepić. Szczególnie, jeżeli porównujemy to auto do całej konkurencji, biorąc pod uwagę również cenę.
fot. mat. prasowe
Chevrolet Captiva 2.2 D A/T LTZ - bagażnik
Bagażnik auta posiada około 150 litrów, ale w wersji 5-osobowej, 447 litrowy. Niewiele pomaga rozłożenie foteli otrzymujemy wówczas 942 litry.
Dwa łyki arytmetyki
Captiva to pełnowymiarowy SUV. Waży blisko 2 tony, a mierzy 4673 mm. Przy szerokości 1868 mm, wysokości 1756 mm., i rozstawie osi 2707 mm., jest jednym z największych SUV-ów w swojej klasie. Bagażnik auta nieco jednak rozczarowuje. W konfiguracji 7-osobowej to wprawdzie podobne jak u konkurencji około 150 litrów, ale w wersji 5-osobowej, 447 litrowy bagażnik jest jednym z mniejszych w klasie. Niewiele pomaga rozłożenie foteli. Efekt? Akceptowalne, ale nie oszałamiające 942 litry.
Technologia
Do masywnego, bez mała dwutonowego, rodzinnego SUV-a idealnie nadaje się silnik wysokoprężny. Pod maską testowanego Chevroleta dziarsko pracował 2,2-litrowy diesel o mocy 184 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 400 Nm przy 2000 obrotów. Silnik bez trudu radził sobie z ciężkim i dużym autem. Wprawdzie „nasz” Chevrolet był wyposażony w 6-stopniowy automat, ale przyspieszenie 0-100 w około 11 sekund w tej klasy aucie jest jak najbardziej akceptowalne. Starszej generacji automatyczna skrzynia biegów podnosi nieco zużycie paliwa, szczególnie w ruchu miejskim. Tu Captiva może skonsumować ponad 11 litrów na 100 kilometrów. Za to na trasie jest już całkiem dobrze. Nasza średnia a testu wyniosła około 7,7 l/100 km. I jest to wynik bardziej niż dobry dla tak ciężkiego SUV-a.
fot. mat. prasowe
Chevrolet Captiva 2.2 D A/T LTZ -schemat
Auto jest typowym SUV-em, ma dwubryłową budowę. Okazała maska kryje spory silnik

oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)