Infiniti M30d S
2013-10-24 12:49
Infiniti M30d S © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: MINI Cooper SD Paceman ALL4
Pierwsze Infiniti M było “zwykłym” Nissanem po wizycie u Armaniego. Drugie powstało, jako Infiniti i dla Infiniti. Tak samo jest z trzecią generacją, którą znamy już trzy lata. Auto, typowy przedstawiciel segmentu E, prezentuje jednak inny styl projektowania niż japońska konkurencja.Z zewnątrz…
Wydaje się, że jedną z głównych wytycznych dla projektantów Infiniti M był umiar. Patrząc na samochód czujemy dyskretny dotyk luksusu, a nie tani blichtr. Jako typowy przedstawiciel segmentu E, japońskie auto mierzy blisko 5 metrów długości. Majstersztyk designerów polegał na tym, że owych 5 metrów w zasadzie nie widać. Auto wyprofilowano tak, że patrząc z profilu na pewno nie zgadniemy, że bagażnik to mierzy około 500 litrów! Owszem, przód auta jest długi i majestatyczny. Ukrywa wszak spory, bo 6-cylindorwy motor z podwójnym doładowaniem. A do tego cała masę osprzętu. Kabina, tez nie sprawa wrażenia jakiejś szczególnie wielkiej. No i krótki, jak na sedana, bardzo sportowy tył. Tylko spory, obramowany chromem grill i 18-calowe obręcze kół zdradzają, że auto jest szybkie i… nietanie.
fot. mat. prasowe
Infiniti M30d S - przód auta
Przód i tył auta cechuje stylistyczny umiar godny reszty „eMki”. Obok sporego grilla, lekko skośne oczka reflektorów i… żadnych innych zbędnych detali. Tył to diodowe lampy i dwie, może zbyt ostentacyjne, ale też podkreślające moc auta „fajki” wydechu.
… i w środku
W środku tez bez stylistycznej dezynwoltury. Wszystko jest do czegoś i po coś. To znaczy, że auto nie wygląda niczym choinka. Nam bardzo podobał się ciekawie wystylizowany panel środkowy. Lekkie załamanie pomiędzy sterowaniem strefa audio a wylotami nawiewów i eleganckim zegarem dzieli panel na dwie strefy. Wygląda to ciekawie i jest praktyczne. Dzięki temu pod wielofunkcyjnym wyświetlaczem tworzy się dość głęboka pólka a tych w aucie nigdy dość. Wszystkie elementy kokpitu wykończono skórą, aluminium i plastikiem w lakierze fortepianowym. W bardzo dobrym miejscu leży również krótka dźwignia automatycznej, 7-przełożenowej skrzyni jak i pokrętło zmieniające charakter jej działania (cztery opcje: Sport, Normal, Eco i Snow).
fot. mat. prasowe
Infiniti M30d S - wnętrze
Także to, co znajduje się przed oczyma kierowcy, robi wrażenie. Naprawdę ładne dwa duże zegary – prędkościomierz i obrotomierz z wkomponowanymi wskaźnikami temperatury i paliwa. Pomiędzy nimi czytelny wyświetlacz. Całości dopełnia wielofunkcyjna kierownica i łopatki, którymi możemy manualnie zmieniać biegi.
fot. mat. prasowe
Infiniti M30d S - przednie i tylne fotele
Auto gwarantuje bardzo wysoki komfort podróżowania czterem osobom. Obok kierowcy i pasażera, na brak miejsca nie mogą narzekać dwaj pasażerowie tylnej kanapy. Jest wprawdzie i piąte miejsce na środku, ale nie polecamy…
Dwa łyki arytmetyki
Jak wspomnieliśmy wyżej, auto mierzy prawie 5 metrów, Aby jednak być dokładnym, podajemy dane katalogowe. Otóż, Infiniti M mierzy 4945 mm długości, 1845 mm szerokości i 1500 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi 2900 mm. Pojemność bagażnika to około 500 litrów.
fot. mat. prasowe
Infiniti M30d S - bagażnik
Katalogowo auto konsumuje 7,5 litra ON/100 km w cyklu mieszanym, około 5,9 litra na trasie i około 10,3 litra w ruchu miejskim. O tym, ile Infiniti M spaliło w naszym teście, w następnym akapicie.
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)