Volkswagen Amarok 2.0 BiTDI Highline
2013-10-22 13:23
Volkswagen Amarok 2.0 BiTDI Highline © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Volkswagen Beetle 1.4 TSI Design
To trzecie tego typu auto niemieckiego koncernu. W roku 1979 rozpoczęto produkcję bazującego na Golfie I modelu Caddy Pick-Up. W RPA zakończono ją zaledwie rok temu. Drugi pick-up powstawał gdzieś w dalekiej Japonii i z niemiecką firmą łączył go w zasadzie znaczek. Do tego był malutki, typowo azjatycki i rynku nie zdobył. Tym razem, nowy gracz Volkswagena wygląda mocarnie, jak typowe amerykańskie pick-upy. Jego rynkiem docelowym miała być Ameryka Północna, ale od pewnego czasu żaden szanujący się koncern nie może sobie pozwolić na „pick-upową” lukę produktową w Europie. Szczególnie, że auta tego typu są na Starym Kontynencie coraz popularniejsze. Także w Polsce, gdzie od ceny pick-upa można odliczyć cały VAT.fot. mat. prasowe
Volkswagen Amarok 2.0 BiTDI Highline - widok boku auta
Z zewnątrz…
Pick-up nie musi być piękny. Służy wszak do ciężkiej pracy. No ale jak już jest, to wcale mu nie szkodzi. Dzięki „mocnej” sylwetce niemiecki pick-up ze słonecznego Meksyku wzbudza jak najlepsze skojarzenia. Jest potężny, czyli bezpieczny a przy okazji - ładny i nieudziwniony. Ma być „praktisz, kwadratisz gut” i... jest – wszystko według sprawdzonego, niemieckiego standardu. Typowa sylwetka, kształtna pięcioosobowa kabina z czterema drzwiami, orurowania dodające autu agresywnie terenowego wyglądu i w zasadzie tyle.
W tego typu samochodach najważniejsza jest jednak „paka” ładunkowa. Ta w Amaroku mieści 2500 litrów. Jest wyłożona wytrzymałą, plastikową matą i łatwo ją wyczyścić lub po prostu umyć zwykłym wężem ogrodowym.
… i w środku
Także we wnętrzu nie ma bajerów. Jest prosto i bardzo funkcjonalnie. Jedynym przejawem luksusu jest uchwyt na kubek z kawą, który można przełożyć bliżej lub dalej od kierowcy. Tablica i panel środkowy, znane z innych Volkswagenów a więc o jakimkolwiek braku ergonomii mowy być nie może. Wszystko duże, czytelne i… standardowe.
Fotele i tylna kanapa są wygodne i dostatecznie sprężyste, aby po całym dniu „powożenia” bez bólu opuścić kabinę. Na brak miejsca też narzekać nie można. Do środka da się bez trudu zapakować 5 kowbojów (nawet z siodłami).
fot. mat. prasowe
Volkswagen Amarok 2.0 BiTDI Highline - wnętrze
Auto dysponuje tez całą masą tak przydatnych „w robocie” schowków. Do dyspozycji mamy spore kieszenie w drzwiach, szuflady pod fotelami oraz tradycyjny zamykany schowek i dwie półki w desce rozdzielczej. W górnej części zamontowano dodatkowo gniazdko, które znacznie ułatwi podłączenie nawigacji. W aucie nie ma oczywiście tradycyjnego bagażnika. Zastępuje go możliwość podniesienia tylnych siedzeń, które można złożyć asymetrycznie, a powstałą przestrzeń wykorzystać do przewozu kabinowego cargo.
fot. mat. prasowe
Volkswagen Amarok 2.0 BiTDI Highline - przednie fotele i tylna kanapa
Dwa łyki arytmetyki
Jak już pisałem na wstępie, Amarok wygląda imponująco. Mierzy bowiem 5254 mm długości, 1944 mm szerokości i 1834 mm wysokości. Kąt natarcia wynosi 28 stopni, zjazdu 23,6 stopnia, a rampowy – 23 stopnie. Do tego auto może pociągnąć przyczepę o masie 2800 kg z hamulcem lub 750 kg bez hamulca najazdowego.
Technologia
Pod maską testowego auta pracował 163-konny (przy 4000 obrotach) dwulitrowy diesel biturbo generujący aż 400 Nm (już od 1500 obrotów). Motor nie jest nowością, ale ciągle świetnie się sprawdza w autach koncernu Volkswagena. Według katalogu, powinien konsumować 9,7 litra w ruchu miejskim, 7 litrów w trasie i około 8 litrów średnio. I w zasadzie, bez włączonej klimatyzacji i z napędem tylko na jedna oś, tyle konsumował. Dodam jeszcze, że w średnio trudnym ternie, Amarok palił około 10 litrów, co jest wynikiem bardzo dobrym.
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)