NIK skontroluje fotoradary

Przeczytaj także: Wakacje 2013: uwaga na mandaty

W 2013 r. rząd zamierza rozbudować automatyczny system nadzoru prędkości prowadzony przez Inspekcję Transportu Drogowego. Na drogach krajowych ma stanąć 160 nowych fotoradarów ITD i 29 urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości. Plany te wywołują liczne protesty kierowców, przedstawicieli partii politycznych oraz organizacji społecznych, którzy zarzucają rządowi jedynie chęć pozyskania z mandatów jak najwyższych kwot do zasilenia budżetu, a nie rzeczywistą wolę poprawy bezpieczeństwa drogowego. Ministerstwo finansów założyło w ustawie budżetowej wpływy z mandatów w 2013 roku w wysokości 1,5 mld zł i są one wyższe od tych zaplanowanych w roku 2012 o 25 procent, czyli 200 mln zł.

Dlatego właśnie NIK chce sprawdzić, czy fotoradary ustawiane są w miejscach w których rzeczywiście działanie tych urządzeń może się przyczynić do poprawy bezpieczeństwa. Z dotychczasowych kontroli Izby wynika, że nie zawsze miejsca kontroli fotoradarowej były wybierane na podstawie analizy wypadków, kolizji i zdarzeń zagrażających bezpieczeństwu kierowców i pieszych.

Jak zarzuca NIK, część miejsc była wyznaczana wyłącznie w oparciu o samorządowe plany wpływów do budżetu. W opinii Izby to bardzo niewłaściwy zwyczaj, owocujący fotoradarami ustawionymi bez związku ze stanem zagrożenia wypadkami i kolizjami. Dlatego Izba sprawdzi też, czy fotoradary, które ustawiono przed kilkoma laty, przyczyniły się do spadku liczby kolizji i wypadków.