Toyota Avensis 2.0 Valvematic Multidrive S Prestige
2016-05-22 00:33
Toyota Avensis © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Toyota Avensis Touring Sports 2.0 D-4D Premium
Z zewnątrz…
Auto wyraźnie wyładniało i odmłodniało. O poprzedniku można było mówić wiele, ale na pewno nie to, że oczarowywał wyglądem. Nowy Avensis to już zupełnie inna historia. Co rzuca się w oczy? Przede wszystkim nowy, bardzo ciekawy przód. I o ile charakteryzujący nowy design Toyoty motyw "X" nie do końca przekonuje w malutkim Aygo, o tyle w przypadku Avensisa nadaje rasowego wyglądu. Uwagę przykuwają wąskie reflektory LED, które zbiegają się do logo producenta. Styliści Toyoty zdecydowali się też na przemodelowanie wlotów powietrza. Nowy jest również grill. To jednak nie wszystko. Sporo zmian dostrzeżemy z tyłu auta. Nareszcie ładne są tylne światła z listwami LED, chromowane akcenty, które także na tył auta przenoszą charakterystyczne "X" i przestylizowany zderzak. Dzięki tym zmianom japoński flotowy hit, jakim bez wątpienia jest Avensis, wygląda bardziej dystyngowanie, by nie powiedzieć ekskluzywnie.
… i we wnętrzu
Otwierając drzwi tego Avensisa aż chce się stwierdzić: no w końcu! Teraz jest znacznie ładniej i przytulniej. Dotąd auto nieco raziło siermiężnością wykończenia. Nieco zbyt twarde plastiki, wyświetlacze rodem z gry „Tetris” z pionierskich czasów… Atari. „To se nevrati”. W tym wcieleniu japońskiego przedstawiciela segmentu D wnętrze zaskakuje zarówno przestronnością jak i tym, z czego i jak owo wnętrze poskładano. I tym razem, nie mam najmniejszych zastrzeżeń. W skrócie, przed oczyma kierowcy pojawiły się od nowa wystylizowane zegary i 4,2-calowy wyświetlacz TFT. Kokpit opracowano tak, żeby kabina była bardziej wyciszona, a materiały, którymi wszystko wykończono mają wyższą jakość.
fot. mat. prasowe
Toyota Avensis - z tyłu
Toyota przeprojektowała także fotele, które bardzo dobrze sprawdzają się podczas pokonywania dłuższych tras. Podobnie sprawa wygląda z tylną kanapą, na której wygodnie rozsiądzie się trzech dorosłych pasażerów, choć trudno ukryć, że najwygodniej i tak będzie dwóm osobom.
fot. mat. prasowe
Toyota Avensis - wnętrze
Jest też kilka detali, które irytują. Zamiast plastikowego „drewna” sympatyczniej prezentowałoby się równie plastikowe, szczotkowane aluminium. A w aucie segmentu D, twarde plastiki to po prostu nietakt… Oczywiście, kierowca ma wrażenie, że siedzi w solidnie zbudowanym samochodzie, który bez zająknięcia przejedzie tysiące kilometrów, ale „podziwianie” drewnopodobnych wstawek czy stukanie kolanem o twarde plastiki pod kierownicą, po prostu „wkurza”. Szczególnie, że konkurencja na taki nietakt sobie nie pozwala…
fot. mat. prasowe
Toyota Avensis - fotele
Technologia
Trudno od Toyoty wymagać, żeby w swoim flagowcu nie montowała wszystkiego, co dotąd wymyślono. I… montuje. Auto wyposażono we wszystkie możliwe systemy ochrony czynnej i biernej kierowcy, dlatego rozwodzenie się o tym uważam za bezcelowe. A zatem słów kilka, co w dziedzinie technologii zmieniono. Bo nowości jest całkiem sporo. Przede wszystkim jednostki. Pod maską Avensisa może pracować jeden z 5 silników. Przede wszystkim nowe 1,6- i 2-litrowe silniki D-4D, czyli diesle. Ten słabszy generuje 112 KM. a ten mocniejszy -zadowalające 143 KM. Sporo zmian także wśród „benzyniaków”. Tu wprawdzie nie ma większych mocy (1,6-litrowy generuje 132 KM, 1,8-litrowy 147 KM, a 2-litrowy - 152 KM), za to jednostki są lżejsze i, jak zapowiada producent, oszczędniejsze. My do testu otrzymaliśmy 152-konnego Valvematica ze skrzynią bezstopniową Multidrive S.
fot. mat. prasowe
Toyota Avensis - przód
W zasadzie od zawsze byłem zdeklarowanym przeciwnikiem przekładni bezstopniowych. I… tak mi zostało. Ale tym razem jednak kilka ciepłych słów o tandemie silnik-skrzynia muszę napisać. Otóż, w tym zestawieniu Multidrive S w zasadzie się… sprawdza! Nawet przy dynamicznym wyprzedzaniu do uszu kierowcy nie dochodzi potępieńcze wycie katowanego do bólu zestawu napędowego. Tak, jest głośniej i mniej dynamicznie niż w przypadku skrzyni manualnej czy dwusprzęgłowego automatu, ale… manual zawsze można zamówić, a szybkich automatów Toyota po prostu nie robi i… już. Taka konfiguracja ma jednak sporo plusów. Pierwszy to wygoda. Docenią to szczególnie ci, którzy nie lubią wachlować lewarkiem. Drugi to bezawaryjność. Otóż, skrzynię bezstopniową naprawdę trudno zepsuć. A nawet gdyby, to jej naprawa jest zdecydowanie tańsza niż nowoczesnego automatu typu DSG. A tak przy okazji, warto zaznaczyć, że Japończycy nieco popracowali nad jej pracą, zmienili oprogramowanie i teraz Multidrive sprawdza się nie tylko w… skuterach.
fot. mat. prasowe
Toyota Avensis - tył
oprac. : Artur Balwisz / NaMasce.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)